Obserwatorzy

piątek, 1 kwietnia 2016

Solarium, o czym należy pamiętać przed pierwszym opalaniem

Witajcie! :)

W maju, a dokładnie 2 maja, jest dla mnie bardzo ważnym dniem. Muszę wtedy wyglądać ładnie, a nawet lepiej niż ładnie :P Postanowiłam, że kilka razy odwiedzę solarium. Nie, nie chcę być murzynką, po prostu jestem tak blada, że nie będzie to najlepiej wyglądać przy odsłoniętym (nawet trochę) ciele. Szukałam informacji na temat przygotowań do pierwszej wizyty w solarium, znalazłam je w kilku miejscach, teraz chcę Wam wszystko opowiedzieć w jednym miejscu :)

źródło: http://www.labalbal.pl/2012/06/23/solarium-zimowa-pokusa/

Najważniejszą sprawą jest wybranie solarium, które ma dobre i bezpieczne lampy. Nie jednokrotnie słyszałam opowieści o lampach, które już dawno powinny zostać wymienione, bądź takie, które wogóle nie dają żadnego efektu. Personel powinien udzielić Nam wszelkich informacji na temat lamp, ile czasu powinniśmy spędzić w solarium oraz powiedzieć o wszelkich przeciwwskazaniach. oto najważniejsze:
- jeśli masz bardzo jasną karnację, typ celtycki, fototyp I;
- jeśli jesteś uczulona na promienie słoneczne oraz ultrafioletowe;
- różne stany zapalne skóry;
- żylaki i inne popękane naczynka;
- podejrzane pieprzyki (ciemny kolor, duży rozmiar);
- świeży tatuaż (bądź jeszcze nie zagojony);
- kobiety w ciąży (to raczej sprawa oczywista), bądź mająca okres;
- choroba;
- choroby serca.

Kolejną ważna sprawą jest odpowiednie przygotowanie skóry do zabiegu opalania. Aby uzyskać efekt równomiernego opalenia, najlepiej jest użyć peeling i dokładnie oczyścić skórę. Dobrze jest wieczór poprzedzający dzień opalania użyć kosmetyki aktywujące wytwarzanie melaniny (odpowiada za pigmentacje skóry). Kosmetyki znajdziemy na pewno w solarium. 

Należy pamiętać, aby udając się do solarium unikać używania dezodorantów i perfum, pod wpływem promieni ultrafioletowych mogą wywołać u Nas uczulenie. Na usta najlepiej nałóżmy pomadkę ochronną. Gdy opalamy się toples, sutki zakryjmy chociażby płatkiem kosmetycznym. Oczywiście zdejmijmy wszelką biżuterię, szkła kontaktowe oraz nie zapomnijmy o założeniu okularów ochronnych podczas sesji opalającej!

Każdy artykuł wspomina, aby nie używać zwykłych, plażowych kosmetyków z filtrem, gdyż blokują one promienie ultrafioletowe, więc nasze opalanie w solarium było by bez sensu, Mimo wszystko, ja na twarz używam za każdym razem filtru 30, na ciało kładę 6. Rok temu korzystałam z solarium przed weselem brata właśnie, używałam kosmetyków z filtrem i powiem Wam szczerze, że efekt dla mnie był zadowalający :) Zawsze możecie kupić odpowiednie kosmetyki na miejscu, jednak są one dosyć kosztowne, 5 ml kremu kosztuje około 5/6 zł. 

Ja za pierwszym razem do solarium idę na 3 minuty, wolę iść więcej razy niż za pierwszym od razu się poparzyć :) 
Przez miesiąc planuję iść do solarium 5 razy. 
Pierwsza sesja- 3 minuty
Druga sesja- 5 minut
Trzecia sesja- 5 minut
Czwarta sesja- 5 minut
Piąta sesja- 7 minut.
Łącznie 25 minut. W maju mam zamiar korzystać z uroków wiosny (mam nadzieję, już pełna parą :)) i na solarium iść raz czy dwa razy, aby podtrzymać efekt do wakacji :)

A Wy, jak się przygotowujecie na wizyty w solarium? Wogóle z niego korzystacie, czy tak jak ja, od wielkiego dzwonu? :)
Pozdrawiam! :)

czwartek, 25 czerwca 2015

Konkurs u Enamour! :)

Dzień doberek! :)


W Warszawie dzień przywitał Nas pięknym słoneczkiem od samego rana :) mam nadzieję, że będzie już coraz cieplej i wkońcu założę kupione letnie sukienki :)

Dzisiaj chciała bym Was zaprosić do wzięcia udziału w konkursie organizowanym przez ENAMOUR, a do wygrania jest Perełkowa poduszka :) Wystarczy polubić Enamour na fb, perełkowo - poduszki na fb i wysyśleć imie dla sówki :)

Link do konkursu: KLIK


Zasady są bardzo proste, serdecznie zapraszam! :)

środa, 24 czerwca 2015

Licytacja Perełkowej poduszki dla Karoliny Walecznej!

Kochane :)
Zwracam się dzisiaj do Was z wielka prośbą :) Zapewne słyszeliście o pewnej osobie, która walczy z rakiem, dokładnie z rakiem jajnika, a mówię tutaj o Karolinie Walecznej KLIK.

Perełkowo poduszki przekazało na leczenie Karoliny poduszkę sowę, może któraś z Was skusi się i weźmie udział w licytacji i pomoże w leczeniu? :)

Link do licytacji: https://thejillion.com/item/558a9d903dd221c20717f744








Buziaczki! :*

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Haul z okazji dnia dziecka :)

Witajcie ;*

Z okazji dnia dziecka wybrałam się do Rossmanna (no i w sąsiedniej aptece), a co! :) Zakupy nie były ogromne, jednak żeli pod prysznic i kremów do opalania mam na całe lato. Zatem zapraszam! :)



Zacznijmy od żeli pod prysznic Isana. Bardzo je lubię, po pierwsze niska cena (2,49 zł w promocji), po drogie cudowne zapachy ;) od lewej: mango, niebiański, owocowy oraz jogurtowy.



Kremy do opalania z wysokimi filtrami to u Nas podstawa. Pierwsze promyki słońca są dla Nas bardzo "parzące', filtr 30 to minimum na ciało, a stopy, uszy, ramiona i kark niestety musimy potraktować 50. Zdecydowałam się na krem do opalania sunozon wodoodporny dla dzieci ( cena około 12/14 , niestety nie pamiętam dokładnie, a paragon wyrzuciłam). Kupiłam również krem do opalania z Sunozon do ciała spf 30, oczywiście zostawiłam go u rodziców na wsi, gdzie był używany przez cały długi weekend (cena ok. 7 zł) :) Żel po opalaniu ma dużą butelkę, wystarczy na całe lato (o ile nie wyjedziemy nad morze, wtedy używamy takich kremów dosyć intensywnie). Cena około 12 zł.


Oliwka do ciała z babydrem jest moim must have. Codziennie wieczorem muszę (tak, muszę) nałożyć na skórę oliwkę, mam ja strasznie suchą, jeśli tego nie zrobię, drapię się przez sen i później mam brzydkie ślady na ciele. Cena około 7 zł.  Gdy zobaczyłam, że w promocji jest pomadka z Alterry, nie zastanawiałam się długo i ją wzięłam (3,99 zł). Skład ma wręcz rewelacyjny, zasługuje ona na oddzielny post :) Zoxin-med pochodzi z apteki, kosztował 23 zł. Działam według zasady lepiej zapobiegać niż leczyć ;)


Od dawna chciałam kupić sobie odpowiedni pojemnik na mokre chusteczki, zobaczyłam, kupiłam :) kosztował około 7 zł wraz z zawartością, czyli 80 mokrymi chusteczkami z babydream :)


Znacie te produkty? Co o nich sądzicie? :)

Buziaczki ;*

ZAPRASZAM DO MOJEGO DRUGIEGO BLOGA KLIK


niedziela, 7 czerwca 2015

Joanna Naturia perfect color 111 platynowy blond

Dobry wieczór dziewczynki ;)

Jak Wam minął długi weekend? Ja muszę powiedzieć, że porządnie wypoczęłam, poczułam lato (zwłaszcza moje spalone ramiona :P)

Dzisiaj chciała bym Wam przybliżyć farbę, którą kupiłam w promocji w Biedronce, jedno opakowanie kosztowało 4 zł (kupiłam dwa, bo miałam meeega odrost).




W styczniu ścięłam włosy i od tamtej pory obiecałam sobie, że będę je farbować tylko jak będzie większa okazja, większe wyjście. W przyszłą sobotę wybieramy się na ślub i wesele do kuzyna, stąd farbowanie włosów.



Farbę nałożyłam na początku na same odrosty, trzymałam ją 20 minut, po czym nałożyłam resztę farby na pozostałe włosy. No i tutaj muszę Wam powiedzieć, że do tej pory nigdy nie miałam jakich kolwiek przykrych odczuć z farbami Joanny, to tym razem skalp piekł mnie,delikatnie, ale niestety to już działa na minus. Całą farbę trzymałam około 40 minut (ciągle miałam wrażenie, że farba słabo zadziałała na odrosty).

A oto efekt :)


Na zdjęciu możecie zauważyć, że skóra głowy jest lekko czerwona, po zmyciu farby nic mnie nie swędziało ani nie piekło. 

MOJA OPINIA? Kolor wyszedł całkiem całkiem, mój luby chciał, abym była bardziej "blondynką" (czyli abym miała włosy jeszcze jaśniejsze), skomentował, że muszę włosy jeszcze raz zafarbować :P Oczywiście nie mam zamiaru tego robić, trzymam się postanowienia i nie chcę narażać moje włosy na dodatkowe zabiegi. Cena była jak najbardziej ok, za dwa opakowania zapłaciłam 8 zł :D Jednak te lekkie pieczenie skóry podczas trzymania farby, działają na minus.

Podsumowując, farby nie kupię ponownie, wolę zdecydowanie normalną wersję farb Joanny Naturia, nie ma ona dla mnie żadnych minusów.

Buziaczki :*

ZAPRASZAM WAS SERDECZNIE DO MOJEGO DRUGIEGO BLOGA KLIK

środa, 27 maja 2015

Rolsy :)

Witam! :)

Dzisiaj kolejny post z jedzonkiem :) Rolsy idealnie nadają się na każda domówkę, extra przekąska, którą odkryłam przypadkiem w zeszłe wakacje. Zatem zapraszam do zapoznania się z przepisem :)


SKŁADNIKI:
-tortille, ilość sztuk i rozmiar są mało ważne, ja kupuję z biedronki albo z Kauflanda
-ser
-ulubiona szynka
-sos czosnkowy (lub inny ulubiony, posłuży jako dip do rollsów)
-sos musztardowy

Zacznijmy od sosu musztardowego :)
Mieszamy w misce taka sama ilość jogurtu naturalnego (ja używam greckiego) oraz ulubionej musztardy. Zazwyczaj mieszam po dwie łyżki każdego składnika. Dodajemy sól/pieprz według własnego uznania.


O sosie czosnkowym pisałam tutaj KLIK

Smarujemy tortille sosem musztardowym. Na środku kładziemy ser, szynkę, wszystko zawijamy, kroimy na 4/5/6 części. Rollsy następnie lądują na blaszce posmarowanej tłuszczem i wszystko wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 5/7 minut. 




Próbowaliście rollsy?
Jak Wam smakowały?

Buziaczki! ;*

P.S. Zapraszam do mojego drugiego bloga! :) KLIK

poniedziałek, 25 maja 2015

Leniwa niedziela :)

Witajcie w poniedziałkowe przedpołudnie! :)


Ze zbawieniem czekam na weekend, wtedy przyjeżdża do Nas moja szwagierka i mamy zamiar pozwiedzać nie tylko Warszawę, ale i okolicę. Głównie stawiamy na miejsca z dostępem do wody, ze względu na Perełkę :)

W sobotę razem z moja mama zajęłyśmy się szyciem poduszek (KLIK), za to niedziela była totalnie leniwa. Zabawy z Perełką, spacery, obowiązkowa niedzielna popołudniowa drzemka ^^ Oto kilka zdjęć mojego weekendowego zwierzyńca, czyli Perełka (biały piesek), Pakito (czarny kot) i gość specjalny, Szpilka (pstrokaty kot :P).














A jak Wam minął weekend? :)

Buziaczki ;*