Obserwatorzy

wtorek, 21 sierpnia 2012

Versatile

Witam ! :)

Dzisiaj odpowiem na zabawę Versatile, do której zaprosiła mnie Cupcake KLIK


7 faktów, których jeszcze o mnie nie wiecie :)

1. Jestem bardzo zorganizowaną osobą, nie wyobrażam sobie wyjazdu bez sprawdzenia jakie atrakcje na Nas czekaja na miejscu, jakie są sklepy i co mamy kiedy zwiedzać :P W sumie mój chłopak bardzo cieszy się z tego :)

2. Nie jestem rodowitą Warszawianką. Mieszkam w niej na czas studiów i TYLKO STUDIÓW. Mimo, że jest to piękne miasto, nie chcę tam mieszkać. Jak dla Mnie za dużo ludzi i jest za głośno.

3. Bardzo lubię gotować! :) I jeszcze większą frajdę sprawiają mi ludzie, którzy to moje jedzonko chcą jeść :) Nie mogę pominąć faktu, że lubię tez jeść hehe :)

4. Byłam uzależniona od...Masła orzechowego :P Odkąd pamiętam jadłam kanapki z nim, moja mama nie była z tego faktu zadowolona, minimum 3 razy dziennie przez 15 lat jadłam kanapki z masłem orzechowym :P

5. Nie znoszę prac ogródkowych. Jak mama woła mnie do pielenia to już mi słabo na samą myśl.

6. Studiuję na Warszawskim AWFie :)

7. Jak robię sobie zdjęcie to moja grzywka musi być perfekcyjnie ułożona! :P Nie może być rozdwojona :P Jeśli jest, to zdjęcie musze powtórzyć :P Mój chłopak już sam mi mówi, że grzywka spoko albo popraw ją :P

Do zabawy zapraszam osoby, które nie brały w niej jeszcze udziału :)

Buziaczki! ;*

P.S. Jestem już nad morzem. Niestety nie mam dostepu stałego do neta :/ Zdjęcia dodam aż jak wrócę do domu, Wasze posty wtedy też postaram się wszystkie przeczytać :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Wyjazd weekendowy, Kraków! :)

Hej ;*

Ostatnio pisałam Wam, że zabieram swojego chłopaka na mały, weekendowy wyjazd :)
Z jakiej okazji? Bez, trzeba robić sobie też niespodzianki tak o, bez okazji :) Wtedy jest większe zdziwienie i radość :)
A pojechaliśmy do .... Krakowa <love>. Zazdroszczę dziewczynom, które tam mieszkają lub w okolicach! Piękne miasto! :)
Żeby było jeszcze lepiej, zaproponowałam przyjaciółce, by pojechała z Nami i zabrała też swojego chłopaka. On również nie wiedział gdzie jedzie i chłopcy nie wiedzieli, że jedziemy w czwórkę :P
Jak zobaczyli się w autobusie, co to był za szok :D Pozytywny oczywiście :)

Do samego końca (czyli do wejścia do pociągu) nie wiedzieli gdzie jadą :P Stawiali na Wrocław patrząc na tablicę odjazdów, jednak z Krakowa są również bardzo zadowoleni :)
Pociąg wyruszył z Warszawy o 5.05 i był w Krakowie o 8.30 :D Jak na polska kolej TLK jest to bardzo szybko :)

Wiedziałam, że w okolicy dworca głównego jest Galeria Krakowska, ale nie wiedziałam, że aż tak blisko! :D No wiedziałam, że w niedzielę będą zakupy hehe :)
Kupiliśmy bilety powrotne, niestety na godz. 15, bo te na pociąg o godz.20 były już wyprzedane :(
Usiedliśmy na ławeczce i czekaliśmy do 9, aż będziemy mogli oddać torbę do szatni i ruszamy w miasto! :)

Najpierw poszliśmy do Plant bo stwierdziliśmy, że później już Nam nie będzie chciało się chodzić tam :P
Tak wiec kilka zdjęć z tego miejsca :)


Następnie cofnęliśmy się do Bramy Frańciszkańskiej, aby ruszyć już na stare miasto :)


Po drodze oczywiście fotki z wieżą Mariacką widoczną na końcu uliczki ;)


A to już zdjęcia z Rynku głównego :)


Za Sukiennicami co się kryło? Stragany! Coś, co uwielbiam :) Ale nic nie kupiliśmy, żeby nie nosić tego nie potrzebnie :)
Ruszyliśmy dalej w drogę i zastanawialiśmy się, czemu na Starym Mieście jest tyle kościołów. Może któraś z Was wie?

Następnym przystankiem był Wawel :) Nie wchodziliśmy do środka zamku, każdy z Nas już był tam, a była taka mega kolejka do srodka i po bilety, że to Nas jeszcze bardziej zniechęciło. Weszliśmy za to do grobu pary Prezydenckiej, później poszliśmy na stronę widokową i tam zrobiliśmy sobie malutka przerwę :)


Oczywiście nie mogliśmy przegapić smoka! :)


Była juz godzina 13, więc był czas na obiad :) Poszlismy na pizzę, tak się najadłam, ze nie chciałam wychodzić z pizzeri :)
Poszliśmy odebrac bagaż i ruszyliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy przenocować :)

Mieliśmy takie szczęście z G, że spaliśmy na wielkim łóżku małżeńskim, musimy kiedyś takie koniecznie kupić! :)

3 minuty od mieszkania mieliśmy Biedronkę więc były też i małe zakupy :)

Pod wieczór pojechaliśmy zwiedzać Kazimierz, piękna żydowska dzielnica :) Pierwszy raz w życiu widziałam synagogi :)


Później podeszliśmy na stare miasto, 15 minut spacerkiem :)

Na Małym rynku był:


Nikt nie mógł oprzeć się i kupił sobie po kilka pierożków :) Zwłaszcza, że każdy był za 1,50 zł :) Mi najbardziej smakowały meksykańskie, pozostałym z grzybami, serem wędzonym i ziołami :) Jedliśmy też jagodowe, sernikowe, z ziemniakami, pomidorami suszonymi i serem feta, szpinakiem :)


Następnie poszliśmy na rynek główny, wiele tam się działo wiec było na czym oko zawiesić ;)


Oczywiście przyszedł czas i na stragany! G kupił mi MEGA lizaka, którego będę chyba jadła cały miesiąc :) (uwielbiam lizaki :P) Kupiliśmy moim rodzicom magnez za lodówkę ze smokiem i wieżą Mariacką :)


Od razu lizaka musiałam chwycić w obroty, chodziłam z nim już do końca dnia :) zdjęcie strasznie mi się podoba :D


Przed 22 byliśmy juz w mieszkaniu, jednak wstaliśmy o 3 rano więc byliśmy troszeczkę zmęczeni.
Oczywiście był TV i mały wieczór relaksacyjny :)


No i po północy poszliśmy spać :)

Na drugi dzień pojechaliśmy na miasto przed 10 :) Najpierw w obroty poszły sklepy w Galeri Krakowskiej :) W Terranowie kupiłam bluzke za 14,90 :) wzięłam dużo rzeczy do prmierzalni jednak stwierdziłam, że mm podobne rzeczy juz w szafie więc nie chce ich, jedna bluzka mi wystarczy :)


W Rossmanie na szybko kupiłam masło do ciała kokosowe za 6,99 :)


Po 11 poszliśmy na Mszę do kościoła Mariackiego, była bardzo krótka i zdąrzyliśmy na hejnał o 12 :) Mam filmik z trąbka w roli głównej, zdjęcia niestety nie :(

Posiedzieliśmy sobie pod Mickiewiczem jeszcze troszkę, zwidziliśmy ostatni raz stragany i ruszyliśmy na obiad :)
Na obiad mieliśmy pyszny rosołek, placki po krakowski (jak zjadłam przypomniało mi się, ze miałam zdjęcie zrobić :(). Zwykłe placki ziemniaczane a na to kurczak w jakimś pysznym sosie :) i do tego kompot z jabłek :)

Mieliśmy do odjazdu pociagu jeszcze godzinkę więc odwiedziliśmy jeszcze kilka sklepów. Szukałam jakiegoś kostiumi, niestety jak był ciekawy dół to góry juz nie było i na odwrót :( Miałam już wychodzić z Housa gdy w moje ręce wpadł kostium skompletowany :) szybciutko wskoczyłam w niego, góra jest za szeroka, ale mama mi to przeszyje i będzie ok :P Kostium kosztował 29.99 :D


Oczywiście mieliśmy tyle problemów ze znalezieniem odpowiedniego peronu naszego pociągu, że do wagonu weszliśmy cali spoceni i w ostatniej chwili. Uwielbiam te "sprawdzone" informacje od pani z PKP.

W Warszawie byliśmy o 17.40 :) Więc szybko dotarliśmy do domu :)

Z wyjazdu jesteśmy bardzo zadowoleni, chłopcy jak mówili mieli świetną niespodziankę, a my tez się świetnie bawiłyśmy :)

Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was, chciałam Wam wszystko opowiedzieć, taka jestem zadowolona z wyjazdu, Kraków jest piękny :)

A jak Wam minął weekend?

Buziaczki! ;*

P.S. We wtorek ruszam z bratem nad morze :D mam nadzieję, że słoneczko będzie piękne i jeszcze moja opalenizna troszeczkę zyska brązu :) Niby na miejscu jest internet, więc na blogu na pewno będę coś dodawać i Wasze posty czytać :)

Teraz już na serio buziaczki! ;*

sobota, 18 sierpnia 2012

Moja pielęgnacja włosów :)

Hej! :)

Jest godzina 3 rano, a ja pisze dla Was! :P Jestem uzależniona hehe :)
Piszę tą notkę tak rano, bo o 5 mamy pociąg :) Niestety nie mogę powiedzieć gdzie jedziemy, bo mój chłopak może to przeczytać, a to ma być dla Niego niespodzianka :) Ale jak już wrócimy napewno napiszę Wam gdzie byliśmy i będą zdjęcia :) A Wracamy w niedzielę o 23 :)

Dzisiaj pokażę Wam, jakich produktów używam do pielęgnacji moich włosów :)

1. Wieczór przed umyciem włosów na skórę włosów używam Seboradinu, pisałam o nim TU :)


2. Wtedy włosy wziązuję w wyoskiego kucyka. Na całość kucyka używam oliwki a Alterry :) Włosy po tym olejku sa miękkie, zdrowsze i bardzo ładnie wygladają :) Zawijam włosy później w koka, kładę na poduszkę ręcznik i idę tak spać :)


3. Myję włosy 2 razy, za 1 razem zmywam Seboradin i oliwkę, za 2 razem nadaję im świeżości :) Ja od szamponu nie wymagam za wiele, ma po prostu dobrze umyć włosy :) Na 2 pierwszych zdjęciach widzicie szampony, które sa ok i mogę kupić je ponownie. Jednak ostatnie zdjęcie ukazuje mojego wroga...Włosy po tym szamponie (Carea) są strasznie szorstkie, plączą się :( Nie polecam!


4. Odciskam włosy w ręczniku. Związuję włosy w kucyk, na końcówki nakładam maseczkę Biovaxu (pisałam o niej TU) lub odżywkę Balea, którą kupiłam na wakacjach :) Ładnie pachnie, dobrze nawilża włosy. Włosy zawijam i nakładam na nie termoczepek, a na niego ręcznik :) Chodzę w tkim turbanie od 30 do 60 minut. Czasami podgrzewam temperatuję wewnątrz suszarką, wtedy produkty o wiele lepiej działają :)


5. Włosy płuczę chłodniejsza wodą, aby zamknąć celubki włosów

6. Włosy wyciskam w ręczniku i zostawiam na jakieś 20-30 minut.

7. Rozczesuję włosy Tangle teezerem (recenzja będzie wkrótce :)). Gdy włosów nie prostuję, używam odżywki bez spłukiwania w spray Gliss kur :) Jednak gdy mam ochotę je wyprostować, czekam aż włosy wyschną lub suszę je suszarką, następnie prostuję a na sam koniec uzywam serum z Avon na zniszczone końcówki (pisałam o nim TU)

To cała moja pielęgnacja włosów :)

Pielęgnujecie włosy podobnie? A może robicie coś jeszcze? :)

Buziaczki i miłego weekendu! :)

piątek, 17 sierpnia 2012

Carmex jasmine green tea balsam do ust :)

Witam ! :)

Dzisiaj przyszła kolej na recenzję
CARMEX jasmine green tea balsam do ust:)

Kupiłam go 2012.07.16, notka o zakupach:
eweelinka1990.blogspot.com/2012/07/haul-natura-rossmann-aster.html

Informacje od producenta, wskazówki, ostrzeżenia, składniki:


Opakowanie: plastikowe, bardzo dobrze produkt wydostaje się ze środka malutką dziurką :)


Zapach: przypomina mi taki sztyft do nosa :P powiedziała bym bardzo apteczny, jednak mi to nie przeszkadza :)

Konsystencja: gęsta, jednak bardzo dobrze rozprowadza się na ustach :)


Kolor: przezroczysty wpadający w żółty kolor :)


EFEKTY:
*Uczucie mrowienia, które koi, nawilża i chroni suche, popękane usta: Wydaję mi się, że przez to mrowienie, delikatnie zauważalny jest efekt powiększenia ust :) Balsam bardzo ładnie nwilza usta, chroni je przed opryszczkami i innym nie korzystnym wpływem działania wiatru itp.
Ponadto, jestem zadowolona, że balsam posiada SPF 15, idealny balsam na lato :)

Ocena: 9/10

Które to moje opakowanie?: 1
Cena: około 10 zł

Czy kupię balsam ponownie? : Tak, jeśli będzie w promocji :)

A czy Wy używałyście Carmexu? :) Jeśli tak to jakie są Wasze wrażenia po nim? :)

P.S. Wreszcie wyjrzało u mnie słoneczko! :)

Buziaczki ;*