Hej ;*
Ostatnio pisałam Wam, że zabieram swojego chłopaka na mały, weekendowy wyjazd :)
Z jakiej okazji? Bez, trzeba robić sobie też niespodzianki tak o, bez okazji :) Wtedy jest większe zdziwienie i radość :)
A pojechaliśmy do .... Krakowa <love>. Zazdroszczę dziewczynom, które tam mieszkają lub w okolicach! Piękne miasto! :)
Żeby było jeszcze lepiej, zaproponowałam przyjaciółce, by pojechała z Nami i zabrała też swojego chłopaka. On również nie wiedział gdzie jedzie i chłopcy nie wiedzieli, że jedziemy w czwórkę :P
Jak zobaczyli się w autobusie, co to był za szok :D Pozytywny oczywiście :)
Do samego końca (czyli do wejścia do pociągu) nie wiedzieli gdzie jadą :P Stawiali na Wrocław patrząc na tablicę odjazdów, jednak z Krakowa są również bardzo zadowoleni :)
Pociąg wyruszył z Warszawy o 5.05 i był w Krakowie o 8.30 :D Jak na polska kolej TLK jest to bardzo szybko :)
Wiedziałam, że w okolicy dworca głównego jest Galeria Krakowska, ale nie wiedziałam, że aż tak blisko! :D No wiedziałam, że w niedzielę będą zakupy hehe :)
Kupiliśmy bilety powrotne, niestety na godz. 15, bo te na pociąg o godz.20 były już wyprzedane :(
Usiedliśmy na ławeczce i czekaliśmy do 9, aż będziemy mogli oddać torbę do szatni i ruszamy w miasto! :)
Najpierw poszliśmy do Plant bo stwierdziliśmy, że później już Nam nie będzie chciało się chodzić tam :P
Tak wiec kilka zdjęć z tego miejsca :)
Następnie cofnęliśmy się do Bramy Frańciszkańskiej, aby ruszyć już na stare miasto :)
Po drodze oczywiście fotki z wieżą Mariacką widoczną na końcu uliczki ;)
A to już zdjęcia z Rynku głównego :)
Za Sukiennicami co się kryło? Stragany! Coś, co uwielbiam :) Ale nic nie kupiliśmy, żeby nie nosić tego nie potrzebnie :)
Ruszyliśmy dalej w drogę i zastanawialiśmy się, czemu na Starym Mieście jest tyle kościołów. Może któraś z Was wie?
Następnym przystankiem był Wawel :) Nie wchodziliśmy do środka zamku, każdy z Nas już był tam, a była taka mega kolejka do srodka i po bilety, że to Nas jeszcze bardziej zniechęciło. Weszliśmy za to do grobu pary Prezydenckiej, później poszliśmy na stronę widokową i tam zrobiliśmy sobie malutka przerwę :)
Oczywiście nie mogliśmy przegapić smoka! :)
Była juz godzina 13, więc był czas na obiad :) Poszlismy na pizzę, tak się najadłam, ze nie chciałam wychodzić z pizzeri :)
Poszliśmy odebrac bagaż i ruszyliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy przenocować :)
Mieliśmy takie szczęście z G, że spaliśmy na wielkim łóżku małżeńskim, musimy kiedyś takie koniecznie kupić! :)
3 minuty od mieszkania mieliśmy Biedronkę więc były też i małe zakupy :)
Pod wieczór pojechaliśmy zwiedzać Kazimierz, piękna żydowska dzielnica :) Pierwszy raz w życiu widziałam synagogi :)
Później podeszliśmy na stare miasto, 15 minut spacerkiem :)
Na Małym rynku był:
Nikt nie mógł oprzeć się i kupił sobie po kilka pierożków :) Zwłaszcza, że każdy był za 1,50 zł :) Mi najbardziej smakowały meksykańskie, pozostałym z grzybami, serem wędzonym i ziołami :) Jedliśmy też jagodowe, sernikowe, z ziemniakami, pomidorami suszonymi i serem feta, szpinakiem :)
Następnie poszliśmy na rynek główny, wiele tam się działo wiec było na czym oko zawiesić ;)
Oczywiście przyszedł czas i na stragany! G kupił mi MEGA lizaka, którego będę chyba jadła cały miesiąc :) (uwielbiam lizaki :P) Kupiliśmy moim rodzicom magnez za lodówkę ze smokiem i wieżą Mariacką :)
Od razu lizaka musiałam chwycić w obroty, chodziłam z nim już do końca dnia :) zdjęcie strasznie mi się podoba :D
Przed 22 byliśmy juz w mieszkaniu, jednak wstaliśmy o 3 rano więc byliśmy troszeczkę zmęczeni.
Oczywiście był TV i mały wieczór relaksacyjny :)
No i po północy poszliśmy spać :)
Na drugi dzień pojechaliśmy na miasto przed 10 :) Najpierw w obroty poszły sklepy w Galeri Krakowskiej :) W Terranowie kupiłam bluzke za 14,90 :) wzięłam dużo rzeczy do prmierzalni jednak stwierdziłam, że mm podobne rzeczy juz w szafie więc nie chce ich, jedna bluzka mi wystarczy :)
W Rossmanie na szybko kupiłam masło do ciała kokosowe za 6,99 :)
Po 11 poszliśmy na Mszę do kościoła Mariackiego, była bardzo krótka i zdąrzyliśmy na hejnał o 12 :) Mam filmik z trąbka w roli głównej, zdjęcia niestety nie :(
Posiedzieliśmy sobie pod Mickiewiczem jeszcze troszkę, zwidziliśmy ostatni raz stragany i ruszyliśmy na obiad :)
Na obiad mieliśmy pyszny rosołek, placki po krakowski (jak zjadłam przypomniało mi się, ze miałam zdjęcie zrobić :(). Zwykłe placki ziemniaczane a na to kurczak w jakimś pysznym sosie :) i do tego kompot z jabłek :)
Mieliśmy do odjazdu pociagu jeszcze godzinkę więc odwiedziliśmy jeszcze kilka sklepów. Szukałam jakiegoś kostiumi, niestety jak był ciekawy dół to góry juz nie było i na odwrót :( Miałam już wychodzić z Housa gdy w moje ręce wpadł kostium skompletowany :) szybciutko wskoczyłam w niego, góra jest za szeroka, ale mama mi to przeszyje i będzie ok :P Kostium kosztował 29.99 :D
Oczywiście mieliśmy tyle problemów ze znalezieniem odpowiedniego peronu naszego pociągu, że do wagonu weszliśmy cali spoceni i w ostatniej chwili. Uwielbiam te "sprawdzone" informacje od pani z PKP.
W Warszawie byliśmy o 17.40 :) Więc szybko dotarliśmy do domu :)
Z wyjazdu jesteśmy bardzo zadowoleni, chłopcy jak mówili mieli świetną niespodziankę, a my tez się świetnie bawiłyśmy :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was, chciałam Wam wszystko opowiedzieć, taka jestem zadowolona z wyjazdu, Kraków jest piękny :)
A jak Wam minął weekend?
Buziaczki! ;*
P.S. We wtorek ruszam z bratem nad morze :D mam nadzieję, że słoneczko będzie piękne i jeszcze moja opalenizna troszeczkę zyska brązu :) Niby na miejscu jest internet, więc na blogu na pewno będę coś dodawać i Wasze posty czytać :)
Teraz już na serio buziaczki! ;*
Ostatnio pisałam Wam, że zabieram swojego chłopaka na mały, weekendowy wyjazd :)
Z jakiej okazji? Bez, trzeba robić sobie też niespodzianki tak o, bez okazji :) Wtedy jest większe zdziwienie i radość :)
A pojechaliśmy do .... Krakowa <love>. Zazdroszczę dziewczynom, które tam mieszkają lub w okolicach! Piękne miasto! :)
Żeby było jeszcze lepiej, zaproponowałam przyjaciółce, by pojechała z Nami i zabrała też swojego chłopaka. On również nie wiedział gdzie jedzie i chłopcy nie wiedzieli, że jedziemy w czwórkę :P
Jak zobaczyli się w autobusie, co to był za szok :D Pozytywny oczywiście :)
Do samego końca (czyli do wejścia do pociągu) nie wiedzieli gdzie jadą :P Stawiali na Wrocław patrząc na tablicę odjazdów, jednak z Krakowa są również bardzo zadowoleni :)
Pociąg wyruszył z Warszawy o 5.05 i był w Krakowie o 8.30 :D Jak na polska kolej TLK jest to bardzo szybko :)
Wiedziałam, że w okolicy dworca głównego jest Galeria Krakowska, ale nie wiedziałam, że aż tak blisko! :D No wiedziałam, że w niedzielę będą zakupy hehe :)
Kupiliśmy bilety powrotne, niestety na godz. 15, bo te na pociąg o godz.20 były już wyprzedane :(
Usiedliśmy na ławeczce i czekaliśmy do 9, aż będziemy mogli oddać torbę do szatni i ruszamy w miasto! :)
Najpierw poszliśmy do Plant bo stwierdziliśmy, że później już Nam nie będzie chciało się chodzić tam :P
Tak wiec kilka zdjęć z tego miejsca :)
Następnie cofnęliśmy się do Bramy Frańciszkańskiej, aby ruszyć już na stare miasto :)
Po drodze oczywiście fotki z wieżą Mariacką widoczną na końcu uliczki ;)
A to już zdjęcia z Rynku głównego :)
Za Sukiennicami co się kryło? Stragany! Coś, co uwielbiam :) Ale nic nie kupiliśmy, żeby nie nosić tego nie potrzebnie :)
Ruszyliśmy dalej w drogę i zastanawialiśmy się, czemu na Starym Mieście jest tyle kościołów. Może któraś z Was wie?
Następnym przystankiem był Wawel :) Nie wchodziliśmy do środka zamku, każdy z Nas już był tam, a była taka mega kolejka do srodka i po bilety, że to Nas jeszcze bardziej zniechęciło. Weszliśmy za to do grobu pary Prezydenckiej, później poszliśmy na stronę widokową i tam zrobiliśmy sobie malutka przerwę :)
Oczywiście nie mogliśmy przegapić smoka! :)
Była juz godzina 13, więc był czas na obiad :) Poszlismy na pizzę, tak się najadłam, ze nie chciałam wychodzić z pizzeri :)
Poszliśmy odebrac bagaż i ruszyliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy przenocować :)
Mieliśmy takie szczęście z G, że spaliśmy na wielkim łóżku małżeńskim, musimy kiedyś takie koniecznie kupić! :)
3 minuty od mieszkania mieliśmy Biedronkę więc były też i małe zakupy :)
Pod wieczór pojechaliśmy zwiedzać Kazimierz, piękna żydowska dzielnica :) Pierwszy raz w życiu widziałam synagogi :)
Później podeszliśmy na stare miasto, 15 minut spacerkiem :)
Na Małym rynku był:
Nikt nie mógł oprzeć się i kupił sobie po kilka pierożków :) Zwłaszcza, że każdy był za 1,50 zł :) Mi najbardziej smakowały meksykańskie, pozostałym z grzybami, serem wędzonym i ziołami :) Jedliśmy też jagodowe, sernikowe, z ziemniakami, pomidorami suszonymi i serem feta, szpinakiem :)
Następnie poszliśmy na rynek główny, wiele tam się działo wiec było na czym oko zawiesić ;)
Oczywiście przyszedł czas i na stragany! G kupił mi MEGA lizaka, którego będę chyba jadła cały miesiąc :) (uwielbiam lizaki :P) Kupiliśmy moim rodzicom magnez za lodówkę ze smokiem i wieżą Mariacką :)
Od razu lizaka musiałam chwycić w obroty, chodziłam z nim już do końca dnia :) zdjęcie strasznie mi się podoba :D
Przed 22 byliśmy juz w mieszkaniu, jednak wstaliśmy o 3 rano więc byliśmy troszeczkę zmęczeni.
Oczywiście był TV i mały wieczór relaksacyjny :)
No i po północy poszliśmy spać :)
Na drugi dzień pojechaliśmy na miasto przed 10 :) Najpierw w obroty poszły sklepy w Galeri Krakowskiej :) W Terranowie kupiłam bluzke za 14,90 :) wzięłam dużo rzeczy do prmierzalni jednak stwierdziłam, że mm podobne rzeczy juz w szafie więc nie chce ich, jedna bluzka mi wystarczy :)
W Rossmanie na szybko kupiłam masło do ciała kokosowe za 6,99 :)
Po 11 poszliśmy na Mszę do kościoła Mariackiego, była bardzo krótka i zdąrzyliśmy na hejnał o 12 :) Mam filmik z trąbka w roli głównej, zdjęcia niestety nie :(
Posiedzieliśmy sobie pod Mickiewiczem jeszcze troszkę, zwidziliśmy ostatni raz stragany i ruszyliśmy na obiad :)
Na obiad mieliśmy pyszny rosołek, placki po krakowski (jak zjadłam przypomniało mi się, ze miałam zdjęcie zrobić :(). Zwykłe placki ziemniaczane a na to kurczak w jakimś pysznym sosie :) i do tego kompot z jabłek :)
Mieliśmy do odjazdu pociagu jeszcze godzinkę więc odwiedziliśmy jeszcze kilka sklepów. Szukałam jakiegoś kostiumi, niestety jak był ciekawy dół to góry juz nie było i na odwrót :( Miałam już wychodzić z Housa gdy w moje ręce wpadł kostium skompletowany :) szybciutko wskoczyłam w niego, góra jest za szeroka, ale mama mi to przeszyje i będzie ok :P Kostium kosztował 29.99 :D
Oczywiście mieliśmy tyle problemów ze znalezieniem odpowiedniego peronu naszego pociągu, że do wagonu weszliśmy cali spoceni i w ostatniej chwili. Uwielbiam te "sprawdzone" informacje od pani z PKP.
W Warszawie byliśmy o 17.40 :) Więc szybko dotarliśmy do domu :)
Z wyjazdu jesteśmy bardzo zadowoleni, chłopcy jak mówili mieli świetną niespodziankę, a my tez się świetnie bawiłyśmy :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was, chciałam Wam wszystko opowiedzieć, taka jestem zadowolona z wyjazdu, Kraków jest piękny :)
A jak Wam minął weekend?
Buziaczki! ;*
P.S. We wtorek ruszam z bratem nad morze :D mam nadzieję, że słoneczko będzie piękne i jeszcze moja opalenizna troszeczkę zyska brązu :) Niby na miejscu jest internet, więc na blogu na pewno będę coś dodawać i Wasze posty czytać :)
Teraz już na serio buziaczki! ;*
KRAKÓW - śliczne miasto:)
OdpowiedzUsuńJa również je odwiedzam od czasu do czasu:)
Jak na PKP to bardzo szybko :))
OdpowiedzUsuńja ogólnie jestem zakochana we Wrocławiu i Krakowie :))
Widzę, że podróż jak najbardziej udana :)
Uwielbiam Kraków :) Zapraszam Cię do zabawy z Versatile, wszystkie informacje znajdziesz w moim ostatnim poście :).
OdpowiedzUsuńŚwietna niespodzianka :)) Ja sama osobiście też UWIELBIAM Kraków, to miasto ma swój niepowtarzalny klimat, do którego chcę się wracać :))
OdpowiedzUsuńPiękna zdjęcia kochana ! :*
bo w Krakowie nie ma czasu na sen ;)
OdpowiedzUsuńpiękny jest nocą :)))) ach :D
tak, tak galeria krakowska jest bliziutko dworca i zawsze zatłoczona, lepsza jest bonarka ale to już dalej od dworca..
super, że wyjazd się udał :) swietne fotki
Wszyscy teraz kurde jeżdżą do Krakowa i mnie kuszą potem tym miastem:P Super pomysł miałaś:)
OdpowiedzUsuńA Ty znów nad morze?:D I w ogóle Ty jesteś z Warszawy?:)
moja przyjaciółka byla dzis w Krakowie!:D
OdpowiedzUsuńfajnie, ze wyjazd sie udal!:)
jeju, uwielbiam czytac Twoje posty.
Banan na twarzy kochana! :)
UsuńŚwietnie spędziliście weekend, widać po zdjęciach i relacji :) i piękna z Was para :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię Kraków :)
Dziękujemy bardzo ;*
UsuńFajne są takie niespodzianki :) Sama chciałabym żeby mi ktoś taką urządził.
OdpowiedzUsuńwłaśnie czekam teraz na rewanż hehe ;)
UsuńJa z Warszawy:) a gdzie studiujesz? Okaże się, że na tej samej uczelni, bo ja na UW:)
OdpowiedzUsuńAjj, Kraków, chętnie bym się do niego wybrała ♥ i zaciekawiło mnie to masło kokosowe z Rossmana bo zastanawiałam się nad jego kupnem :P
OdpowiedzUsuńależ niespodziewajka:))
OdpowiedzUsuńKarków to wspaniałe miasto, ma swój klimat :) zdecydowanie warto się wybrać raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuń